Marek Sikora urodził się 30 sierpnia 1959 roku w Busku Zdroju. Karierę aktorską rozpoczął już jako nastolatek. Pierwszą rolę zagrał w filmie "Koniec wakacji" w reż. Stanisława Jędryki. W 1974 r. w czasopiśmie "Świat Młodych" piętnastoletni Sikora przeczytał o naborze do filmu "Koniec wakacji". Zgłosiło się kilka tysięcy dzieci z całej Polski, ale to on dostał rolę. Dwa lata później Jędryka obsadził 17-letniego Sikorę w roli Ariela, jednego z głównych bohaterów serialu telewizyjnego "Szaleństwo Majki Skowron" (1976). 17-letni Marek Sikora stał się wielką gwiazdą.
Para zbuntowanych nastolatków
Pierwszy odcinek serialu "Szaleństwo Majki Skowron" wyemitowała Telewizja Polska 2 września 1976 r. Była to adaptacja powieści Aleksandra Minkowskiego pod tym samym tytułem. Opowieść o dwojgu zbuntowanych nastolatkach, która rozgrywa się na Mazurach, stała się przebojem. Marek Sikora zagrał Ariela, syna komendanta posterunku MO w mazurskiej miejscowości, który ma ojcu za złe nowy związek. Zuzanna Antoszkiewcz wcieliła się w Majkę Skowron, dziewczynę, która ucieka z domu na Mazury, by zaprotestować przeciwko postawie ojca, dyrektora dużych zakładów. Serial stał się przebojem, potem wielokrotnie go powtarzano. A młodzi aktorzy zdobyli zawrotną popularność.
Od baletu do teatru
Marek Sikora najpierw skończył szkołę baletową, a potem aktorstwo w łódzkiej szkole filmowej w Łodzi oraz reżyserię w warszawskiej PWST. Potem dużo reżyserował m.in. w Teatrze Telewizji oraz w teatrach. Zajmował się też choreografią.
Miłość i rodzina
Aktorkę Grażynę Wolszczak Marek Sikora poznał w 1984 r. w poznańskim Teatrze Nowym. Nie od razu zaiskrzyło. Ona była świeżo upieczoną absolwentką warszawskiej PWST, on reżyserem. Grażyna Wolszczak uważała, że on jest dla niej "za ładny". Najpierw była przyjaźń, a potem miłość. W wielkanocną sobotę, 29 marca 1986 r. wzięli ślub. A w następnym roku przenieśli z Poznania do Warszawy, gdzie Marek Sikora zaczął rozwijać swoją karierę jako reżyser i choreograf. A Grażyna Wolszczak grała w teatrze i filmie. Ich małżeństwo było bardzo szczęśliwe – zaczęli budować rodzinny dom, w którym zamierzali spędzić resztę życia. Trzy lata po ślubie, w 1989 r. na świat przyszedł ich jedyny syn Filip.
"Życie nas rozpieszczało"
"Lojalność i poczucie bezpieczeństwa są dla mnie ogromnie ważne. I wtedy to wszystko miałam. Mój mąż był pięknym mężczyzną. Nieraz widziałam wpatrzone we mnie zazdrosne kobiece oczy. Nigdy jednak nie miałam cienia niepokoju, że Marek mógłby mnie zdradzić. A i tak wybaczyłabym mu zdradę. Życie nas rozpieszczało" - mówiła Grażyna Wolszczak w wywiadzie dla "Życia na gorąco".
Tragiczne zdarzenia
Niestety, na początku lat 90. Marek Sikora stracił pracę w Teatrze Telewizji. Został zwolniony w środku realizowania kolejnego projektu i zupełnie nie wiedział, z jakiego powodu. To kompletnie go załamało. "Dociekał, myślał, pytał, zachodził w głowę. Dlaczego?! Ten potężny cios wykończył go nerwowo" - wspominała Grażyna Wolszczak w Wirtualnej Polsce.
W lipcu 1996 r. Marek Sikora pojechał odwiedzić swoich rodziców do Służowa koło Buska Zdroju. Tam aktor, cieszący się do tej pory świetnym zdrowiem, 22 lipca doznał nagle wylewu krwi do mózgu. Miał zaledwie 36 lat. Grażyna Wolszczak została sama z siedmioletnim synem, który we wrześniu miał pójść do pierwszej klasy podstawówki. "Nie było we mnie buntu, raczej zdziwienie. Wiedziałam, że muszę się z tym dramatem zmierzyć" – powiedziała aktorka w magazynie "Świat&Ludzie". "Po śmierci Marka zrozumiałam, że jeśli pogrążę się w rozpaczy, to trudno będzie potem wrócić do normalności. Całą energię skierowałam na stworzenie synowi normalnego życia, by jak najmniej odczuł stratę" - dodała.