Maria Czubaszek była autorką wielu tekstów satyrycznych. Pisała dla radia i telewizji. Prowadziła m.in. cykl audycji radiowych "Bieg przez plotki". Pojawiała się także w programach "Ilustrowany Magazyn Autorów" oraz "Powtórka z rozrywki". Autorka słuchowisk "Dym z papierosa", "Małgorzaty jego życia", "Serwus, jestem nerwus". Czubaszek pisała także teksty do muzyki m.in. Andrzeja Dąbrowskiego, Janusza Komana, Jerzego Miliana, Zbigniewa Namysłowskiego, Ryszarda Poznakowskiego, Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Była również autroką dialogów do filmów, np. "Filip z konopi" i "Murmurando". Współtworzyła też scenariusze do seriali "Psie serce", "Na Wspólnej" oraz "Brzydula".
Mówiła, że ma "urodę nienachalną"
Maria Czubaszek urodziła się w 1939 r. Studiowała filologię angielską i dziennikarstwo, ale nie ukończyła żadnego z kierunków. Karierę zaczęła w Programie I Polskiego Radia. Początkowo była sekretarką i opiekunką techniczną, a następnie autorką sloganów reklamowych; potem zasiliła zespół redakcyjny, tworząc słuchowiska i audycje satyryczne. Choć zawsze mawiała, że jej uroda jest nienachalna, podobała się mężczyznom. 5 maja 1959 r. Maria Czubaszek wyszła za Wiesława Czubaszka, z którym rozwiodła się po 10 latach małżeństwa. Przez kilka lat pozostawała w nieformalnym związku z Jackiem Janczarskim. Jej drugim mężem został muzyk Wojciech Karolak, z którym związana była aż do śmierci w 2016 r.
Maria Czubaszek nigdy nie chciała mieć dzieci
"Kiedyś dziennikarz zapytał mnie, skąd wiem, że nie nadaję się na matkę, skoro nigdy nią nie byłam. Tak samo, jak nigdy nie byłam himalaistką, a wiem, że się nie nadaję" - opowiadała Czubaszek w "Twoim Stylu". Otwarcie przyznawała się do dwukrotnej aborcji. "Jak czytam, że każda kobieta, która usunęła ciążę, ma traumę do końca życia, to ja już prawie jestem przekonana, że ja nigdy z tego powodu nie miałam traumy. Zawsze mówiłam: »Boże, jak to cudownie, że ja to zrobiłam« - powiedziała w programie "Uwaga!".
Maria Czubaszek o starości
Do starości Maria Czubaszek miała dystans. "Podobno człowiek z wiekiem mądrzeje, ja z wiekiem się tylko starzeję" - powiedziała. Kiedyś w internecie ktoś o niej napisał: "Czubaszek to jest taka stara, że wisi pięć złotych Mojżeszowi". Odpowiedziała wtedy: "z tego, co pamiętam, to już wtedy zarabiałam i to pięć złotych mu oddałam”. Powtarzała jednak, że starość zawsze ją przerażała.
"Gdy mówię wprost o tym, że jestem już stara, to ludzie nie widzą, jak mają zareagować. Ja nie widzę powodu, żebym miała to ukrywać, udawać dzidzię-piernik. Przecież mam 76 lat i to po mnie widać. Kiedy to mówię, to - nawet jak się ktoś ze mną zgadza - najczęściej słyszę, że najważniejsze jest to, jak kto się czuje, że należy być młodym duchem, że bywają ludzie, którzy są wiecznie młodzi... A ja na to mówię: gó*no prawda. Co to znaczy młody duchem?" – napisała Maria Czubaszek w ksiażce "Dzień dobry, jestem z kobry, czyli jak stracić przyjaciół w pół minuty i inne antyporady" .
"To całe szczęście, że się umiera"
"Karolak jest przeciw śmierci. Ja jestem za! Uważam, że to całe szczęście, że się umiera, jestem bardzo za. Jemu się to nie podoba, a mnie się bardzo podoba. Dla mnie byłby to koszmar, gdyby ludzie mieli żyć w nieskończoność. O Matko Boska, to byłoby nieszczęście! Już pomijam, że ZUS by zbankrutował. A jakie rachunki człowiek by za światło płacił!" - powiedziała Maria Czubaszek w wywiadzie dla Interii.
Maria Czubaszek przestała jeść
Maria Czubaszek zmarła 12 maja 2016 roku w wieku 77 lat. W rok po jej śmierci jej mąż, Wojciech Karolak, udzielił "Gazecie Wyborczej" obszernego wywiadu. "Zawsze jadła z obowiązku, jak na lekarstwo, jakby to była konieczność, a nie coś przyjemnego. Trzeba zjeść, bo jak się nie zje, to się umrze. Od paru lat powtarzałem jej, że wygląda jak szkielet, i moim zdaniem po prostu ma anoreksję" - powiedział "Gazecie Wyborczej". "Myślę, że gdyby normalnie jadła, nie wbiła sobie do głowy, że jest za gruba, to nas wszystkich by przeżyła. Marysia odeszła z powodu ogólnego wycieńczenia organizmu, braku sił, odporności i komplikacji krążeniowych. Ale gdyby miała normalną masę ciała, to te przypadłości by jej nie zabiły. Przychodziłem do niej do szpitala i pierwsze, o co pytałem, to czy coś jadła. Oddawała mi nietknięty talerz i mówiła: »Zjedz sobie, jeśli masz ochotę«" - wspominał Wojciech Karolak w 2017 r.