Ewę Sałacką widzowie pamiętają z takich filmów jak m.in. Widzowie pamiętają ją z takich filmów, jak "Och Karol", "Fuks", "Femina", "Klątwa doliny węży" czy "Sztuka kochania".
Feralny, letni dzień
Ewa Sałacka odeszła zupełnie niespodziewanie. Do tragedii doszło 19 lat temu, 23 lipca, na działce w Arciechowie niedaleko Zalewu Zegrzyńskiego. Zmarła, bo była uczulona na jad pszczeli. Kiedy osa użądliła ją w usta, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Mąż, Witold Kirstein, stomatolog i chirurg szczękowy, próbował reanimować Ewę Sałacką. Nie udało się, zabrał więc żonę samochodem do szpitala. Po drodze zauważył karetkę. Ratownicy medyczni przejęli aktorkę. Niestety wstrząs anafilaktyczny okazał się na tyle poważny, że Ewa Sałacka zmarła w drodze do szpitala.
Córka dowiedziała się dzień po śmierci Ewy Sałackiej
"23 lipca jest rocznica śmierci mojej mamy, dzień później są urodziny mojego brata, a za tydzień są moje urodziny. 31 lipca kończę 30 lat. To zawsze jest czas refleksji, zamyślenia. W tym roku jesteśmy z rodziną we Włoszech, ale zawsze, gdziekolwiek bym była, pamiętam o mamie" - mówiła "Faktowi" Matylda Kirstein. "Byłam wtedy na obozie, więc powiedziano mi dopiero następnego dnia, kiedy już mój tata i mój brat (przyrodni - red.) tam byli w drodze do mnie, żeby przyjechać i się spotkać. Na szczęście byłam bardzo związana z tymi ludźmi, z którymi spędzałam wtedy wakacje, więc oni mnie także otoczyli wsparciem" - wspomina córka Ewy Sałackiej.
Opieka babci
"Po śmierci mojej mamy byłam blisko z moją babcią. Spędzałyśmy ze sobą dużo czasu razem, nawet podróżowałyśmy, kiedy i ona wyszła z tej żałoby. Była dla mnie taką drugą opiekunką, poza moim tatą. Potem te role odwróciły się. Babcia zmarła w 2021 r. i przez ostatnie lata to ja się nią opiekowałam. Babcia nie zastąpiła mi mamy, ale była taką najważniejszą kobietą w moim życiu poza mamą. Moja babcia zmarła w 2021 r., a moja córka urodziła się w 2022 r. i na pamiątkę po babci nazwałam moją córkę Barbara" - powiedziała "Faktowi" Matylda Kirstein.
"Żałoba wraca"
"Żałoba po stracie mamy potrafi wrócić w momencie, kiedy sama stałam się mamą. Gdy dwa lata temu moja córka się urodziła, wspomnienia wróciły. Czułam się trochę samotnie w tym wszystkim, bo ani mamy, ani babci nie było ze mną wtedy, gdy ich potrzebowałam bardziej niż wcześniej. Z drugiej strony czuję też, że córeczka zapełniła mi pustkę po mamie. Mama była wyjątkowa, bo choć sporo pracowała, byłam dzieckiem wyczekanym, które kochała i poświęcała mi swą uwagę. Dobrze, że miałam choć te 12 lat z nią, żałuję, że to było tak krótko, bo jeszcze w wieku 12 lat wielu tematów nie da się przegadać. Gdyby kilka lat dłużej ze mną była, to na pewno też nasza relacja weszłaby na inny poziom" - podkreśla córka Ewy Sałackiej.