W „Pytaniu na śniadanie” Krzysztof Baranowski opowiedział o swoich przygotowaniach do samotnego rejsu dookoła świata. 87-latek mówi o swojej wyprawie, że to terapia - po stracie żony, a także ćwiczenia fizyczne i wytrzymałościowe. "Terapia nie tylko po stracie, ale ludzka - w tym sennie, że płynąc, pokazuję, że można przeżyć jeszcze trochę, nie narzekać na kontuzje" - powiedział Krzysztof Baranowski.

Krzysztof Baranowski o zagrożeniach

Krzysztof Baranowski jest pierwszym Polakiem, który dwukrotnie samotnie opłynął kulę ziemską. Były to wyprawy w latach 1972-73 oraz 1999-2000. Wdowiec po Bogumile Wander ma świadomość niebezpieczeństw, które na niego czyhają, ale jest pozytywnie nastawiony do wyprawy. "Przerażenie jest może nie tyle huraganem, bo to jest enigmatyczna sprawa, ale na jachcie jest bardzo dużo lin. Trzeba się ostrożnie poruszać. Wystarczy jedno potknięcie i nie wiadomo, czym to się skończy" - powiedział żeglarz w "Pytaniu na śniadanie".

Reklama

Baranowskiego o ukochanej Bogumile Wander. "Ona płynie ze mną"

Krzysztof Baranowski opowiadał w TVP, że nie pogodził się ze śmiercią ukochanej żony. "Nie udało się uporać z tymi emocjami, ona płynie ze mną" - powiedział w "Pytaniu na śniadanie". "Jest to otwarta rana, ale bywa w moim życiu i nadal jest. Brakuje mi jej, to jest nieodwracalne. Rejs pozwoli zająć się bardziej przyziemnymi sprawami, ale wspomnienie będzie zawsze ze mną" - stwierdził Krzysztof Baranowski.