Reporter Faktów TVN Dariusz Kmiecik, jego żona - dziennikarka TVP Katowice - Brygida Frosztęga-Kmiecik i ich dwuletni syn Remigiusz zginęli w wybuchu gazu w kamienicy przy ul. Chopina. Do tragedii doszło nad ranem.

Potężny wybuch i trudna akcja

"Piąta rano, centrum Katowic, potężny wybuch - to gaz. »Fakty« zaczynamy od dramatycznej, piekielnie trudnej akcji, która ciągle trwa" - rozpoczęła wydanie serwisu Justyna Pochanke, chwilę później dodając: "Eksplozja zmieniła kamienicę w górę gruzu, wokół szalały języki ognia, pięć osób jest rannych, los trzech ciągle nieznany. Te trzy osoby to doskonale państwu znany reporter Faktów Dariusz Kmiecik, jego żona i 2-letni synek" - mówiła prowadząca "Fakty" Justyna Pochanke. Wybuchu gazu zniszczył trzy kondygnacje budynku. W chwili eksplozji w kamienicy przy ul. Chopina znajdowało się 21 osób. Nie udało się uratować tylko Dariusza Kmiecika, jego żony Brygidy i małego Remka.

Reklama
Reklama

"Czekaliśmy na cud"

Bliscy i współpracownicy przez kilkanaście godzin akcji ratunkowej wierzyli, że rodzina Kmiecików się uratowała. "Ten czas to była nasza wiara, że może ich tam nie było. Ale ktoś powiedział, że przecież przed budynkiem stoi ich samochód" - cytowała "Gazeta Wyborcza". "Płakaliśmy, pracowaliśmy i czekaliśmy na znak. Że żyją. Że cuda się przecież zdarzają" - mówili. Cudu jednak nie było, odnaleziono bowiem w nocy ciała rodziny Kmiecików.

Sąsiad rozkręcił gaz

Jak ustaliła prokuratura, do wybuchu gazu doszło z powodu próby samobójczej sąsiada Kmiecików. Z opinii biegłych z zakresu pożarnictwa wynika, że przyczyną wybuchu w katowickiej kamienicy było rozkręcenie instalacji gazowej. Wybuch doszczętnie zniszczył kamienicę przy ul. Chopina. Lokatorzy zostali przydzieleni do innych mieszkań. Stan kamienicy nie pozwalał na powrót do tego budynku. Wkrótce trzeba było wyburzyć pozostałości po gruzowisku. Z powodu skutków wybuchu zginął także sprawca tragedii, sąsiad Kmiecików. Zmarł kilka tygodni później w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Ze względu na jego stan zdrowia, nigdy nie udało się go przesłuchać.

Katowice, kamienica przy ulica Chopina, zniszczona wskutek wybuchu gazu Wybuch gazu zniszczył kamienicę przy ul. Chopina w Katowicach / Agencja Gazeta / Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl

Koledzy o Dariuszu Kmieciku i Brygida Frosztędze-Kmiecik

Śmierć dziennikarzy była wstrząsem dla ich kolegów i koleżanek. Dariusz Kmiecik miał 34 lata, jego żona - 33. Wspominali ich jako świetnych kolegów i profesjonalistów. 34-letni Dariusz Kmiecik był chorzowianinem, absolwentem III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie, dziennikarzem Faktów TVN od 2006 roku. Swoją przygodę z zawodem zaczął na praktykach studenckich w TVP Katowice, gdzie został na dłużej. Zawsze powtarzał, że dziennikarstwo jest jego pasją. Kochał góry i piłkę nożną, a także pasjonował się Śląskiem. Jego żona, 33-letnia Brygida Frosztęga-Kmiecik, również była cenioną i nagradzaną dziennikarką, reporterką TVP 3 Katowice. Na wniosek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w 2015 roku Dariusz i Brygida zostali pośmiertnie odznaczeni Złotymi Krzyżami Zasługi przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Rodzina spoczęła na Centralnym Cmentarzu Komunalnym w Katowicach.

Miłość z praktyk studenckich

Dariusz i Brygida poznali pod koniec lat 90 podczas praktyk studenckich w TVP Katowice. "Przyciągnęły się dwie różne osobowości. Darek - pistolet, bardzo konkretny, staranny i Brydzia - wierząca, że przez dziennikarstwo można pomagać ludziom, dusza dość artystyczna, świetnie sprawdzająca się w reportażu" - mówiła o zmarłych dziennikarska Marianna Dufek "Gazecie Wyborczej" w 2014 roku.