Fryderyk Chopin to nie tylko patron konkursu pianistycznego, który odbywa się co pięć lat w Polsce i którego najnowszą edycję możemy obecnie obserwować. Jego wizerunek można znaleźć m.in. na banknotach a jego imię nosi również lotnisko w stolicy.

Fryderyk Chopin odszedł w Paryżu

Muzyką zaczął zajmować się, gdy miał 6 lat. Swoje pierwsze lata życia spędził w Żelazowej Woli. Jego pierwsze kompozycje to rok 1817. Fryderyk Chopin nazywany był "cudownym dzieckiem". W listopadzie 1830 roku muzyk opuścił Warszawę i udał się do Wiednia. We wrześniu 1831 roku przybył do Paryża i tam mieszkał do końca swojego życia.

Reklama

Ostatnie lata jego życia to choroba. Fryderyk Chopin zmagał się z gruźlicą. Zmarł mając niespełna 39 lat. Odszedł 17 października 1849 roku. Osobą, która była przy nim w ostatnich dniach jego życia był ksiądz Aleksander Jełowicki, duszpasterz Wielkiej Emigracji. To on spisał ostatnie chwile życia muzyka.

Ostatnie słowa Chopina. "Jestem już u źródła szczęścia!…"

Chopin, który był katolikiem przyjął przed śmiercią sakramenty. W końcu on, co zawsze był wykwintnym w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sakramentów umierają, nie wahał się powiedzieć: "Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł — jak świnia!". W samym skonaniu jeszcze raz powtórzył Najsłodsze Imiona: Jezus, Maria, Józef, przycisnął krzyż do ust i do serca swego i ostatnim tchnieniem wymówił te słowa: "Jestem już u źródła szczęścia!…" i skonał. Tak umarł Chopin! Módlcie się za nim, ażeby żył wiecznie - pisał ks. Jełowicki.

Świadek śmierci Fryderyka Chopina również w liście do Ksawery Grocholskiej pisał o tym, jak wyglądały ostatnie chwile muzyka. I podałem Chopinowi Pana Jezusa ukrzyżowanego, składając Go w milczeniu na jego dwie ręce. I z obu oczu trysnęły mu łzy. "Czy wierzysz?", zapytałem. Odpowiedział: "Wierzę." "Jak cię matka nauczyła?" Odpowiedział: "Jak mię nauczyła matka!" I wpatrując się w Pana Jezusa ukrzyżowanego, w potoku łez swoich odbył spowiedź świętą. I tuż przyjął Wiatyk i Ostatnie Pomazanie, o które sam prosił - czytamy.

Reklama

Ostatnia wola Fryderyka Chopina. Dotyczyła jego pochówku

Po chwili kazał dać zakrystianowi dwadzieścia razy tyle, co zwykle się daje, a ja rzekłem: "To za wiele". "Nie za wiele - odpowiedział - bo to, com przyjął, jest nad wszelką cenę". I od tej chwili przemieniony łaską Bożą, owszem, samym, Bogiem, stał się jakoby innym człowiekiem, rzekłbym, że już świętym. Tegoż dnia poczęło się konanie Chopina, które trwało dni i nocy cztery. Cierpliwość, zdanie się na Boga, a często i rozradowanie towarzyszyły mu aż do ostatniego tchnienia. Wpośród najwyższych boleści wypowiedział szczęście swoje i dziękował Bogu, że aż wykrzykiwał miłość swą ku Niemu i żądzę połączenia się z Nim, co prędzej. I opowiadał swe szczęście przyjaciołom, co go żegnać przychodzili, a i w pobocznych izbach czuwali - pisał ksiądz.

Jak wynika ze spisanej relacji Chopin tuż przed śmiercią wspominał swoją kochankę George Sand, która "mówiła mi, że umrę na jej rękach". Jego ostatnią wolą było to aby jego serce spoczęło w Warszawie. Siostra Chopina przemyciła je do Polski. Spoczywa ono w bazylice Świętego Krzyża.