Agnieszka Kotlarska miała 17 lat, gdy została Miss Polski. Brała udział w drugiej edycji konkursu, który był bardzo popularny w latach 90. Zanim wygrała konkurs, współpracowała już z agencjami modelek. Nic nie wskazywało na to, że mając 24 lata starci życie z rąk stalkera. Sprawę opisał m.in. Onet.

Miss Polski zginęła z rąk stalkera. Chodził z nią do szkoły, wiedział jakim autobusem jeździ

Była wysoką, szczupłą szatynką. Miała zielone oczy i to coś, co przykuwało uwagę. Agnieszka Kotlarska uczyła się w jednym z wrocławskich liceów. Razem z nią do szkoły chodził Jerzy Lisiewski. Był synem nauczycielki. Chłopak nie był zbyt towarzyski, nie miał zbyt wielu przyjaciół.

Reklama

Pedantyczny. Czasami był na mnie zły, gdy na przykład nie posprzątałem po sobie w kuchni. Ale tylko krzyczał. Nigdy się nie biliśmy i nigdy nie widziałem, by kogoś bił. Książki ustawiał tak porządnie, równiutko... - mówił o nim jego młodszy brat. Nic nie wskazywało na to, że chłopak dopuści się okrutnej zbrodni.

Reklama

Jurek po raz pierwszy zobaczył Agnieszkę Kotlarską, gdy ta brała udział w pokazie sukien ślubnych w salonie przy ulicy Oławskiej we Wrocławiu. To była jesień 1990. Po tym pokazie wiedziałem, gdzie chodzi do szkoły, jakim autobusem jeździ do domu. Ona też zauważyła, że jakiś mężczyzna ją obserwuje, że jest nią zainteresowany - mówił w dokumencie "Będę Cię kochał aż do śmierci".

Agnieszka Kotlarska Agnieszka Kotlarska była pierwszą Miss Polski, która zwyciężyła w konkursie Miss International. / PAP / Witold Jabłonowski

Napisał do Agnieszki Kotlarskiej dwa listy. Nazwał siebie "krasnoludkiem"

Przyjechaliśmy autobusem, odprowadziłem ją do domu. Rozmawialiśmy o zwykłych rzeczach, kogo znamy, chodziliśmy w końcu do jednej szkoły. Weszła wtedy do swojej klatki i tyle - wspominał. To był ten moment, gdy Agnieszka stała się jego obsesją. Choć na co dzień był spokojnym informatykiem, który pracował w jednym z banków, zaczął ją śledzić. Napisał do niej dwa listy. Nazwał ją "królewną", a siebie "krasnoludkiem". W drugim postanowił się oświadczyć.

Gdy Agnieszka Kotlarska wygrała konkurs Miss Dolnego Śląska, Jurek podszedł do niej i zapytał: "Czy krasnoludek może odprowadzić księżniczkę?". W odpowiedzi usłyszał, że nie. Wygrana w konkursie Miss Polski sprawiła, że mogła kontynuować swoją karierę.

13 października 1991 r. zdobyła tytuł Miss International. Nagrodą było 15 tys. dolarów. Była pierwszą Polką, której się to udało. Podczas eliminacji do wyborów Miss Wrocławia w 1990 roku poznała Jarosława Świątka. Był starszy od niej o 13 lat i organizował ten konkurs. Agnieszka nie spodobała mu się, nie głosował na nią, ale kiedy spotkali się podczas sylwestrowej zabawy zakochali się w sobie.

Wygrała konkurs Miss Polski 1991. To był początek jej wielkiej kariery

Podczas wyborów Miss Polski w 1991 roku była już dziewczyną jednego z organizatorów. Widziałem, że staje się faworytką konkursu, więc prosiłem jurorów, żeby na nią nie głosowali, dali jej tytuł I wicemiss, ale niech nie wygrywa. Bałem się plotek i zarzutów, że tytuł Miss Polski załatwiła sobie poza konkursem. Prośby nic nie dały, wszyscy jurorzy zagłosowali na Agnieszkę - wspominał Jarosław Świątek.

To był początek jej wielkiej kariery. Pokazy mody w Paryżu, Mediolanie, Nowym Jorku. Współpraca z największymi - Ralphem Laurenem i Calvinem Kleinem. W 1994 roku Agnieszka Kotlarska zaszła w ciążę i urodziła córkę. Niedługo po narodzinach Patrycji już pracowała w USA. Uczyła się aktorstwa, miała podpisać kontrakt na 1,5 mln dolarów.

Agnieszka Kotlarska cudem uniknęła śmierci. "Oszukała przeznaczenie", ale nie stalkera

W lipcu 1996 roku Kotlarska miała mieć sesję zdjęciową w Paryżu. Chciała polecieć do Nowego Jorku i wraz z całą ekipą udać się do Paryża. Mąż namówił ją, żeby do Francji poleciała z Warszawy. Okazało się, że "oszukała przeznaczenie". 17 lipca samolot relacji Nowy Jork - Paryż eksplodował 10 minut po starcie. Ekipa, z którą miała współpracować modelka z Polski, zginęła. Znowu zrobiło się o niej głośno. Informację o tym, co się stało przeczytał również Jerzy Lisiewski. Gdy zobaczyłem małą wzmiankę w prasie o katastrofie, w której mogła zginąć, te dawne przeżycia odżyły i znowu zacząłem szukać. Nie było komórek. Nie potrzeba było Jamesa Bonda, żeby kogoś znaleźć, książka telefoniczna, numer i adres. Bingo - wyznał po latach.

Agnieszka Kotlarska Agnieszka Kotlarska zginęła z rąk stalkera. Jerzy Lisiewski został skazany na 15 lat więzienia / PAP / Witold Jabłonowski

Zaczął do niej dzwonić, chciał się spotkać. Agnieszka Kotlarska odmawiała, powiedziała mężowi, że jest nękana. Do tragedii doszło 27 sierpnia 1996 roku. Jerzy pojawił się pod domem modelki. Byłem w pracy, zamknąłem swoją działalność. Wyszedł i podążyłem w kierunku domu Agnieszki. Poznała mnie chyba. Nie otworzyła jednak nawet szyby w aucie - opowiadał o tym, co się wówczas wydarzyło.

Agnieszka Kotlarska zginęła na oczach córki. Zmarła w drodze do szpitala

Gdy jej mąż zobaczył, co się dzieje, zaczął wzywać policję. Stoisz tam i cię olewają, próbuję mu coś mówić, a tu mnie olewają. Ja chciałem tylko porozmawiać, a on zaczął wzywać policję. Zawsze nosiłem przy sobie nóż czy scyzoryk, więc go wyciągnąłem. Osoba przewróciła się. Ja zamachałem tym kozikiem, nad nim, trochę go drasnąłem po udzie. Wtedy jest szarpnięcie za ramię. Odwróciłem się i pchnąłem ją nożem. Byłem otumaniony, nie wiedziałem, co się dzieje. Zacząłem biec, żeby się od tego miejsca oderwać - opowiadał Jerzy Lisiewski.

Został zatrzymany kilkanaście minut po zbrodni, której dokonał. Agnieszka Kotlarska wykrwawiła się na chodniku. Zmarła w drodze do szpitala. Pogrzeb Miss Polski odbył się 30 sierpnia na cmentarzu przy ul. Grabiszyńskiej. Żegnały ją tłumy. Mąż Agnieszki Kotlarskiej z 2,5-letnią córką Patrycją wyjechali z Polski. Dziewczynka była świadkiem śmierci matki. Sprawcę skazano na 15 lat więzienia. Na wolność wyszedł w 2012 roku.

Mąż Agnieszki Kotlarskiej wyjechał z córką z Polski. Czy ożenił się po raz drugi?

Mąż zmarłej Agnieszki Kotlarskiej nie ożenił się po raz drugi. Długo byłem na środkach uspokajających. Nie ożeniłem się po raz drugi. To niemożliwe. Raz się zakochałem, raz kochałem i będę kochał do śmierci - wyznał po latach.

Jak się potem okazało, mówiła, że nie chciała mnie martwić. On mi zabrał cały świat. To co mieliśmy z Agnieszką to była bajka. Przeżyliśmy razem najcudowniejsze chwile mojego życia. Zabrał mi miłość życia- mówił mąż Agnieszki Kotlarskiej. Lisiewski miał mówić współwięźniom, że chce zabić męża i córkę Miss Polski. My nigdy nie będziemy żyć normalnie. Mam oczy wokół głowy - wyznał wdowiec. Agnieszka Kotlarska w chwili śmierci miała 24 lata.