Zarówno pierwsza, jak i druga część filmu "Kogel-mogel" w reżyserii Romana Załuskiego była i do dziś jest hitem. Polacy uwielbiają po raz kolejny oglądać perypetie Kasi Solskiej, jej rodziny oraz familii państwa Wolańskich.
Grał Pawła w uwielbianym przez Polaków filmie "Kogel-mogel"
W głównej roli nieśmiałej studentki z Grabowa, która ucieka z rodzinnej wsi, gdy rodzice chcą ją wydać za mąż za Staszka Kolasę, wystąpiła Grażyna Błęcka-Kolska. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej części komedii "Kogel-mogel" można było również zobaczyć:
- Katarzynę Łaniewską, Jerzego Turka, Małgorzatę Lorentowicz
- Annę Milewską, Ewę Kasprzyk, Zdzisław Wardejn
W filmie 'Kogel-mogel" grał także Dariusz Siatkowski. To on wcielał się w postać Pawła Zawady, który zdobywa serce Kasi i zakochuje się w niej z wzajemnością.
Nagła śmierć Dariusza Siatkowskiego. Tak go żegnano
Po sukcesie dwóch części komedii Romana Załuskiego, choć jego kariera zapowiadała się dobrze, zniknął z ekranów. Nie otrzymywał propozycji głównych ról a jedynie epizody i drugoplanowe role. Po raz ostatni widzowie mogli zobaczyć go w 2008 roku w filmie "Teraz i zawsze" oraz jednym z odcinków serialu "Fala zbrodni".
Widzowie, choć rzadko pojawiał się na ekranie, wciąż go uwielbiali. Wiadomość o jego nagłej śmierci zaskoczyła zarówno fanów jego talentu, jak i całe środowisko filmowe. Informacja o tym, że Dariusz Siatkowski nie żyje pojawiła się w mediach 11 października 2008 roku. Aktor zmarł w wieku 48 lat. Jego ciało znaleziono w jednym z łódzkich hoteli.
Odszedł niespodziewanie w wieku 48 lat, w wieku najlepszym i dla aktora, i dla mężczyzny. Ciągle mamy w pamięci jego wyraziste role. Docenialiśmy je pospołu z publicznością i krytykami. Aktorzy o warunkach, jakimi był obdarzony, nie rodzą się na kamieniu. Zostawił po sobie w teatrze puste miejsce. I choć czas płynie dalej, a życie nie znosi pustki, niełatwo będzie go zastąpić - tymi słowami żegnała go Dyrekcja i Zespół Teatru im. Jaracza w Łodzi.
Spekulacje na temat śmierci aktora "Kogla-mogla". Narkotyki czy choroba?
Śmierć Dariusza Siatkowskiego do dziś pozostaje niewyjaśniona. Do dziś na ten temat krąży wiele domysłów. Żadna z wersji nie została jednak oficjalnie potwierdzona. Mówiło się, że aktor zmagał się z depresją, jest uzależniony od narkotyków i alkoholu.
To bzdura! Darek nigdy nie pojawił się w teatrze nietrzeźwy, nigdy nie zawalił żadnej próby, żadnego przedstawienia - grzmiał na łamach „Expressu Ilustrowanego” Bogdan Hussakowski, będący przez wiele lat dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Według innej wersji Siatkowski miał przedawkować lekarstwa na zapalenie górnych dróg oddechowych. Prokuratura wykluczyła motyw zabójstwa. Badania toksykologiczne wykazały w organizmie aktora podwyższony poziom leków przeciwgorączkowych w organizmie.
Przyczyną śmierci uznano zatrzymanie akcji serca w wyniku przedawkowania leków. Wykryto również ślady alkoholu w krwi, ale nie zagrażały one życiu. Dariusz Siatkowski został pochowany w Koszalinie na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej.