Zbigniew Wodecki był artystą, którego do dziś wielu fanów wspomina z sympatią a śpiewane przez niego piosenki wciąż zna i nuci wielu Polaków. Wystarczy wspomnieć takie przeboje jak "Zacznij od Bacha" czy "Lubię wracać tam gdzie byłem".
Zbigniew Wodecki nie cierpiał tej piosenki. Szybko stała się hitem
Szczególnie jeden hit wykonywany przez Zbigniew Wodeckiego zapadł w pamięć wielu Polakom. Chodzi o utwór "Chałupy welcome to". Ten dowcipny i plażowy utwór powstał zimą 1985 roku. W Polskim Radiu narodził się pomysł, by stworzyć właśnie taką piosenkę. tekst napisała Grażyna Orlińska, muzykę skomponował Ryszard Poznakowski.
Mało, kto wie, że początkowo miała ten przebój śpiewać Irena Santor, ale odmówiła, bo jak stwierdziła nie pasuje do jej repertuaru. Namówić się na zaśpiewanie jej dał Zbigniew Wodecki. Piosenka szybko stała się wielkim hitem czasów PRL. Wielu widzów telewizji tamtych lat zapewne pamięta teledysk do tego przeboju, który został nakręcony na plaży nudystów.
Zbigniew Wodecki dzięki tej piosence miał za co żyć. Nie cierpiał jej
Krążyły wokół niego plotki, że sam Wodecki miał w nim wystąpi bez ubrania. Piosenki, jak przyznawał w wywiadach, wstydził się. Jak mówił była to dla niego kontrowersyjna część jego repertuaru. Choć nie cierpiał tej piosenki, pomogła mu przetrwać trudne czasy zarówno te zawodowe, jak i finansowe w realiach PRL.
Letnia piosenka pozwoliła mi się utrzymać na powierzchni mętnej wody rodzimego show-biznesu - mówił Wodecki. W końcu zrozumiał, że nie odetnie się od piosenki "Chałupy welcome to", podobnie jak od "Pszczółki Mai", którą również śpiewał "na życzenie" widzów. Nawet dziś nie ma chyba stacji radiowej, które w letnie dni nie wyemituje tej piosenki.