Rodzinę mieszkającą w miasteczku Tamm-Hohenstange odwiedziła krewna, Elisabeth. Siedmioletnia Anna bardzo cieszyła się na tę wizytę. Anna, choć urodziła się w zamożnym domu, była surowo chowana, szczędzono jej luksusów. Benedikte, matka Anny, od lat chorowała na stwardnienie rozsiane. Anna od najmłodszych lat pomagała matce. Była dzieckiem kochanym i hołubionym.

Feralny wieczór z lodami pistacjowymi

20 stycznia 1993 r., małżonkowie Benedikte i Ernst udali się na spotkanie grupy religijnej, a Anna została z ciotką. Elisabeth poczęstowała bratanicę jej ulubionymi lodami pistacjowymi. Zjadła jedną porcję, a dziewczynka trzy. Anna dostała lody z sosem czekoladowym, ciotka sosu nie jadła, wymawiając się dbałością o linię. W nocy Anna bardzo źle się poczuła. Gdy rano rodzice zawieźli ją do szpitala, była w bardzo ciężkim stanie. Zmarła 21 stycznia przed południem. Śmierć dziecka budziła u lekarzy podejrzenia. Elisabeth, zanim pojechała do szpitala, posprzątała kuchnię i umyła w zmywarce pucharki po lodach. Potem w domu rodziców Anny pojawiła się policjantka i mówiła o możliwym zatruciu. Matka dziecka bała się, że ktoś jeszcze mógłby się zatruć i wyrzuciła do kosza cały zapas jedzenia, łącznie z resztką lodów i sosem czekoladowym.

Reklama
Reklama

Wynik sekcji zwłok

Lekarze przeprowadzili sekcję zwłok Anny i okazało się, że została otruta arszenikiem. Zanim przyszły jednak wyniki, ciało dziewczynki zostało już poddane kremacji, a rodzice urządzili pogrzeb. Biegli ustalili, że arszenik dziecko zjadło z lodami lub z sosem. Arszenik zaczyna działać po dwóch godzinach od spożycia, co by się zgadzało. Anna zjadła deser około 20.00, a po 22.00 zaczęła wymiotować.

Podejrzane zapasy arszeniku

W domu rodzinnym Anny arszeniku nie znaleziono, tak samo jak w mieszkaniu ciotki w Königstein. Tropy wiodły do apteki w Stuttgarcie, założonej przez rodziców Elisabeth i Ernsta. Po śmierci małżeństwa aptekarzy w 1987 r. doskonale prosperujący lokal wydzierżawiono, jednak i rodzeństwo, i Benedikte mieli klucze do budynku. W piwnicy znaleziono zapasy arszeniku. Brat i siostra odziedziczyli po rodzicach pokaźny majątek, który podzielili na pół. Dzielili się też zyskami z dzierżawy. Rodzinny interes miała przejąć Elisabeth, która studiowała farmację, jednak porzuciła studia na ostatniej prostej, gdy poznała zamożnego biznesmena, którego poślubiła i zawodowo zajęła się reklamą. Zastanawiająca była śmierć rodziców Elisabeth i Ernsta. Zmarli nagle, miesiąc po miesiącu, w 1987 r.

Wyrok i uniewinnienie

O otrucie Anny oskarżono Elizabeth. Proces poszlakowy ruszył dopiero w 1995 r. Oskarżona nie przyznawała się do winy i korzystając z prawa do zachowania milczenia z sądem komunikowała się przez adwokata. Została skazana na dożywocie. Obciążało ją przede wszystkim włączenie zmywarki, potraktowane jako chęć pozbycia się dowodów i poczęstowanie Anny lodami. Jej obrona wniosła o rewizję wyroku. Po kilku latach i apelacji do Trybunału Federalnego, Elizabeth została uniewinniona i wyszła z więzienia. Zebrane dowody zostały uznane za niewystarczające. Nadal jednak nie wiadomo, kto i dlaczego otruł 7-letnią Annę.