Leszek Kowalewski zadebiutował na dużym ekranie w "Rejsie" (1970) Marka Piwowskiego. Był jednym z pasażerów statku wycieczkowego, który płynął Wisłą, nieśmiałym poetą. Gdy wystąpił w "Rejsie", miał 24 lata i był rencistą.
Artysta amator
Leszek Kowalewski był poetą amatorem, rzeźbiarzem. Prowadził nawet pracownię w niewielkiej przydomowej komórce. Mieszkał z rodzicami przy Koszykowej w Warszawie. W dzieciństwie przeszedł zapalenie opon mózgowych, był drobny, niewysoki, miał słaby wzrok. To było przyczyną wielu jego kompleksów. Uwielbiał jednak towarzystwo i chętnie się bawił. Do filmu trafił dzięki castingowi. Krzysztof Bogdanowicz, kierownik planu "Rejsu", wspominał w programie telewizyjnym "Listy gończe", że na castingu na pytanie o to, co potrafi, Leszek Kowalewski szczerze przyznał, że właściwie nic nie potrafi, ale mógłby zaśpiewać. Koledzy z planu "Rejsu" wspominają go jako miłego, nieco skrytego mężczyznę.
Role Leszka Kowalewskiego
Po "Rejsie" Leszek Kowalewski zagrał jeszcze parę niewielkich ról. Do tych najbardziej znanych należą ta BHP-owca w FSO w "Trzeba zabić tę miłość" z 1972 roku, Henia w Szklanej kuli z tego samego roku, ministranta w "Pełni nad głowami" z 1974, mężczyzna u fryzjera w "Przepraszam, czy tu biją?" (1976) czy Wacka w "Pewnego letniego dnia" z 1987 roku. „Ostatni raz przed kamerą stanął w 1989 r. - zagrał w dwóch odcinkach serialu Jakuba Rucińskiego "Odbicia".
Dlaczego zamordowano Leszka Kowalewskiego?
Ostatni raz widziano Leszka Kowalewskiego żywego 9 sierpnia 1990 roku. Wiadomo na pewno, że razem ze znajomymi brał udział w libacji i bardzo dużo wypił. Jego koledzy i koleżanki od kieliszka nic nie pamiętali z tamtych wydarzeń. Ustalono, że Leszek Kowalewski zaczął pić rano 9 sierpnia w warszawskim barze Miodek. Potem Leszek Kowalewski poszedł do znajomych, gdzie imprezował. Tam miało też dojść do awantury o kobietę.
10 sierpnia 1990 r. ciało Leszka Kowalewskiego zostało odnalezione na terenie warszawskiego Lasu Kabackiego. Po sekcji zwłok okazało się, że ugodzono go 40 razy nożem. Ustalono też, że miał we krwi 2,5 promila alkoholu. Sprawców morderstwa nigdy nie ujęto. Tajemnicze zabójstwo Leszka Kowalewskiego jest tematem jednego z odcinków serialu dokumentalnego "Listy gończe" w TVP.