Anna Nehrebecka to aktorka znana z takich produkcji jak "Rodzina Połanieckich" czy "Złotopolscy". Mało, kto wie, że w jej życiu prywatnym nie brakowało dramatycznych momentów. Okazuje się, że pobita przez męża, musiała uciekać w środku nocy. Sytuacja była naprawdę dramatyczna.
- Anna Nehrebecka dziś ma kochającego męża. Nie zawsze tak było
- Pierwszy mąż Anny Nehrebeckiej. Pochodził z przemocowego domu
- Anna Nehrebecka uciekła od męża. Matka kazała jej wrócić
- Anna Nehrebecka chciała skoczyć z okna. Kto ją uratował?
- Anna Nehrebecka opiekowała się pierwszym mężem. Tak się z nim pożegnała
Anna Nehrebecka to aktorka, która widzom znana jest m.in. z roli Maryni w serialu "Rodzina Połanieckich". Zagrała również w filmach "Ziemia obiecana" czy "Panna z mokrą głową" oraz serialach "Jan Serce" oraz "Złotopolscy".
Anna Nehrebecka dziś ma kochającego męża. Nie zawsze tak było
Kilka miesięcy temu aktorka wyznała, że zmaga się z chorobą nowotworową. Przyznała jednak, że stara się żyć tak jak dawniej i szybko zgłosiła się do lekarza, gdy tylko poczuła, że coś jest nie tak. Od lat jej mężem jest Iwo Byczewski, dyplomata. Ich związek jest bardzo udaną relacją.
Mało, kto wie, że życie aktorki, zwłaszcza to miłosne, nie zawsze było usłane różami. Jej pierwszy mąż zgotował jej prawdziwe piekło. Mało brakowało a straciłaby życie.
Pierwszy mąż Anny Nehrebeckiej. Pochodził z przemocowego domu
Pierwsze czerwone światełko zapaliło się na dzień przed ślubem. (...) Gabriel był ukształtowanym aktorem, który nie bardzo chyba mógł pogodzić się z faktem, że ja, będąc dopiero na drugim roku, dostałam propozycję zagrania w filmie. Nie ukrywał irytacji, dochodziło do awantur. Był bardzo wybuchowy, a na dodatek pochodził z przemocowego domu. Bito go, ojciec przywiązywał go do kaloryfera- opowiadała o swoim mężu Gabrielu Nehrebeckim.
W książce "Pani Anka Nehrebecka w rozmowie z Katarzyną Ostrowską" aktorka wyznała, że jej pierwszy mąż bardzo dobrze się kamuflował. Swoją demoniczną stronę pokazywał w domu. Na zewnątrz był towarzyski i uroczy. Mężczyzna miał problemy z alkoholem.
W noc przed ślubem wypił zdecydowanie za dużo. (...) I w pewnym momencie usiadł i powiedział: "Przecież ja cię mogę zabić". Zimno i zupełnie na trzeźwo - wspominała aktorka. Później nie było lepiej. Aktorka dbała o dom i męża, odizolowała się od rówieśników.
Anna Nehrebecka uciekła od męża. Matka kazała jej wrócić
Po ponad czterech latach, po niezwykle drastycznym dla mnie zdarzeniu - pierwszy raz w życiu dostałam w twarz - uciekłam do rodziców. Niestety, moja mama była bardzo stanowcza... Małżeństwo, mąż, ślub kościelny. (...) W tej sprawie zdecydowanie wzięła jego stronę. Po trzech miesiącach uległam i wróciłam. I to był straszny błąd. (...) Uciekałam w środku nocy. Pamiętam tylko, że mnie bił, a mnie jakimś cudem udało się wyrwać, wbiec do pokoju i przekręcić klucz, który na szczęście tkwił od wewnętrznej strony. Druga w nocy, a on wali w drzwi - opowiada w książce Anna Nehrebecka.
Anna Nehrebecka chciała skoczyć z okna. Kto ją uratował?
Był to naprawdę silny mężczyzna, dobrze zbudowany. Uczył się kiedyś w szkole morskiej, więc jak uderzał, to naprawdę to czułam. Wpadłam w panikę... pobiegłam do telefonu i wykręciłam numer do rodziców. Odebrał mój brat. Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam wydobyć głosu. (...) Zorientowałam się, że brat odkłada słuchawkę. W ostatnim momencie dobiegł do mnie głos ojca. To mnie odblokowało. Powiedziałam: "Tato, boję się". Nie wiem, co się potem działo. Stałam w otwartym oknie na trzecim piętrze... z decyzją. Podjęłam ją w sekundę. Jakimś cudem, bo to już tylko można odczytywać w kategoriach cudu, po drugiej stronie drzwi usłyszałam głos ojca i brata. Zabrali mnie tak, jak stałam. Bez ubrania. Bez niczego. W szlafroku. Narzuciłam tylko płaszcz i wybiegł za mną pies. Zostawiłam za sobą cały etap życia- wspominała aktorka.
Anna Nehrebecka opiekowała się pierwszym mężem. Tak się z nim pożegnała
Gdy po latach Gabriel Nehrebecki zachorował, była już wówczas żona postanowiła się nim zaopiekować. Drugi mąż aktorki sam zaproponował, że skoro mają dostęp do darów i leków, to trzeba mu pomóc.
Aktorka opowiedziała także, jak pożegnała się z pierwszym mężem. Nigdy tego nie zapomnę... Wracałam do domu, dochodziłam do ulicy Oboźnej. Nagle sobie pomyślałam, że muszę dowiedzieć się, co z Gabrielem. I natychmiast druga myśl: "Ale jak? Przecież ja nawet nie wiem, czy on jest w domu, czy w szpitalu, czy żyje". Po krótkiej chwili zupełnie bezwiednie powiedziałam do siebie: "Niech umiera w spokoju, nie mam do niego żalu". Weszłam do domu. Po piętnastu minutach zadzwonił telefon. Dowiedziałam się, że właśnie zmarł