Stanisław Tym to postać kultowa. Mało, kto nie oglądał filmów "Miś" czy "Rozmowy kontrolowane", w których wcielał się w postać Ryszarda Ochódzkiego. Był również satyrykiem i kabareciarzem.
Tak wyglądała współpraca ze Stanisławem Tymem. "Był kapitanem"
Stanisław Tym odszedł w wieku 87 lat. Zmarł 6 grudnia 2024 roku. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Satyryk nie tylko słynął ze swojego ironicznego poczucia humoru, ale wychował też całe pokolenia kabareciarzy. Jednym z nich był Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru. W rozmowie z PAP wyznał, że Stanisław Tym był dla niego ikoną.
Pamiętam, że po wszystkim wszedł do naszej garderoby z tym swoim "tymowskim" wyrazem twarzy, podał nam rękę i powiedział: "witam na pokładzie". Można powiedzieć, że był kapitanem, który zaprosił nas w ten 25-letni rejs, bo tyle już istnieje kabaret Ani Mru-Mru, po scenach i estradach w Polsce - wspominał artystę.
Stanisław Tym był trudny we współpracy? Tym wkurzał kolegów
Zdradził, że Stanisław Tym nie zawsze był osobą spokojną. Okazuje się, że współpraca z nim była dosyć trudna. Myślę, że potwierdzi to większość artystów kabaretowych, że o ile było zaszczytem pracować ze Staszkiem, o tyle wcale to nie było łatwe, gdyż on do ostatniego momentu nanosił zmiany w tekście, ulepszał go - stwierdził Wójcik.
Zdradził, że niektórzy artyści mieli z tym problem. (...) nauczyli się jednej wersji tekstu, po czym Staszek na następnej próbie mówił: "nie, nie, nie, wiesz co, zamiast tego powiedz coś innego" i oni musieli się uczyć jeszcze raz i jeszcze raz - opowiedział Wójcik.
Tak Stanisław Tym kończył współpracę. Wypowiadał to jedno zdanie
Okazuje się, że Stanisław Tym miał również pewien specyficzny sposób kończenia współpracy z artystami. Staszek, podając rękę każdemu z artystów, wygłaszał swoją sentencję: "bardzo dziękuję, praca z wami to czysta konieczność". Za każdym razem to było bardzo zabawne - wspominał Wójcik.