Krzysztof Krawczyk był gwiazdą polskiej estrady. Słynął z takich przebojów jak "Parostatek", "Za tobą pójdę jak na bal", "To co dał nam świat". Artysta odszedł w poniedziałek wielkanocny 5 kwietnia 2021 roku.
Gdzie pochowany jest Krzysztof Krawczyk?
Pochowano go na cmentarzu w Grotnikach pod Łodzią. To właśnie tam przez lata mieszkał ze swoją żoną Ewą. Grób artysty to obecnie okazały pomnik, który przypomina kształtem estradę. Płyty ułożone są jak schody, widnieje na nim portret z mikrofonem, nie brakuje krzyża oraz ławki, na której można przysiąść.
Tego zabrania Ewa Krawczyk. Czego nie wolno stawiać na grobie jej męża?
Okazuje się, że wdowa po Krzysztofie Krawczyku musi mierzyć się z krytyką internautów. Chodzi o pewien zakaz. Ewa Krawczyk nie zgadza się na to, by na grobie stawiano kwiaty i znicze. Internauci nie kryją żalu z powodu jej decyzji. Po co robić taki grobowiec, jak nic nie można na nim postawić? Pan Krawczyk leży w grobie, a nie obok grobu, więc wydaje mi się, że znicze i kwiaty powinny stać na grobie, a nie obok. Szkoda, że tak to pusto na tym grobowcu, a raczej relikwii, jak nic na nim nie można postawić - pisze jeden z nich.
Ewa Krawczyk wyjaśnia powody. Skąd taka decyzja?
W rozmowie z Plejadą Ewa Krawczyk wyjaśniła, dlaczego podjęła taką decyzję.To jest scena i schody, które prowadzą właśnie na nią. Na scenie nie stawia się zniczy ani kwiatów. Artysta zawsze dostaje je do ręki lub kładzie się je z boku. Nauczyłam tego ludzi, którzy tu przychodzą, bo jestem na cmentarzu codziennie. Przez lata wywalczyłam, żeby na pomniku Krzysztofa nie stawiano ani kwiatów, ani zniczy- tłumaczyła w rozmowie z portalem.
Wszystko po jego stronie jest przygotowane. Ludzie mogą stawiać znicze i kwiaty gdziekolwiek indziej, ale nie tam – nie na grobie. I rzeczywiście to się sprawdziło. Fani już wiedzą, że u Krzysztofa na "scenie" nie stawia się zniczy. To jest bardzo ważne. Nawet jak ktoś postawi, to ja i tak odstawię. Nie jest to złośliwość, przyjęliśmy po prostu taką zasadę. Poza tym, znicz się może rozlać- dodała wdowa po artyście.
Ewa Krawczyk podaje jeszcze jeden powód. Jaki?
Dodała również, że za zakazem stoi coś jeszcze. Chodzi o zniszczenia pomnika. Już dwa razy wymieniałam kostkę brukową, ponieważ ludzie nie przynoszą tradycyjnych zniczy, tylko wkłady. Zapalają je, a kiedy zawieje wiatr lub jest gorąco, wszystko się rozpływa. Raz kostka została spalona, drugi raz mocno zalana. Naprawdę cieszę się, że są fani, że przynoszą, że pamiętają, ale przez to mam też dużo pracy, ponieważ musiałam wymienić tę kostkę - wyjaśniła.
Zaznaczyła przy tym, że jest wdzięczna za to, że ludzie przychodzą i pamiętają o jej mężu. Cieszy się i dziękuje za tę pamięć. Przyznaje jednak, że codziennie wynosi wiele zniczy i jest jej czasem ciężko, bo "boli ją kręgosłup". Nie ma to jednak znaczenia, bo jest to ból, który niesie radość - dodała.