Zbigniew Hołdys zmaga się z problemami zdrowotnymi. Na początku roku zachorował na półpasiec, a wkrótce potem trafił do szpitala. W sierpniu artysta w rozmowie z "Faktem" opowiedział, jak obecnie wygląda jego stan zdrowia.
"Leżę, wiję się z bólu"
"Powoli idzie ku lepszemu. Niestety ręka będzie jeszcze unieruchomiona przez 4 tygodnie. Są i inne przypadłości, moje własne laboratorium nie jest zdrowe, dojdą leki, specyficzna dieta" - powiedział. W jednym ze swoich wpisów na Facebooku relacjonował wówczas swój stan słowami: "Leżę, wiję się z bólu, słucham, czytam, oglądam, nie komentuję".
W niedzielny wieczór Zbigniew Hołdys zaniepokoił fanów wpisem: "Dziś wieczorem raczej mnie nie będzie. Proszę o wybaczenie". Dołączył do niego swoje wymizerowane zdjęcie. Fani ruszyli z lawiną życzeń zdrowia. "Proszę zwolnić i żyć jak najdłużej" - napisał jeden z nich.
"Wystraszyłeś"
W poniedziałek Zbigniew Hołdys opublikował kolejny wpis, w którym odniósł się do tego niedzielnego. "Kochani, nic mi nie jest! Po prostu byłem wczoraj mocno zmęczony po rehabilitacjach (przechodzę po złamaniu barku). Dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzenia pod wczorajszym postem. A media proszę, by dały spokój z sensacjami. Wiadomość, że znowu gram na gitarze, zapewne nie jest tak frapująca" - napisał. "To ok wystraszyłeś mnie. Zdrówka i do niedzieli", "Dobra wiadomość", "Dobrze, że wszystko okej" - napisali fani.