Felicjan Andrzejczak to niekwestionowana gwiazda polskiej sceny muzycznej. Do historii przeszły wykonywane przez niego przeboje takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz" czy "Noc komety".
Felicjan Andrzejczak zmagał się z rakiem. Nie rezygnował ze śpiewania
Muzyk, który występował wraz z Budką Suflera, miesiąc przed śmiercią występował na scenie w Sopocie. Był to jeden z jego ostatnich publicznych występów. Sześć dni przed śmiercią występował jeszcze i pokazał fanom nagranie z ostatniego koncertu w Rzepinie. Dopiero, gdy zmarł, okazało się, że przez wiele lat zmagał się z rakiem, ale mimo choroby nie zrezygnował z koncertowania.
Felicjan Andrzejczak miesiąc przed śmiercią śpiewał w Sopocie
Widzowie i fani Felicjana Andrzejczaka ostatni raz w telewizji mogli zobaczyć go podczas festiwalu w Sopocie, który organizował TVN. Już wtedy zmagał się z chorobą. Jego kolega z zespołu - Krzysztof Cugowski wspominał w rozmowie z "Faktem", że gdy wspólnie koncertowali w Karwi - 15 sierpnia 2024 r., zauważył, że Andrzejczak zmaga się z ciężką chorobą.
Jak teraz ze mną grał, widać było, że jest chory. Jeszcze śpiewał normalnie, ale coś mu dolegało. Niestety teraz odszedł. Ale nie umarł na to, co mu dolegało, tylko podobno miał udar, wczoraj się nie wybudził ze śpiączki - opowiadał Cugowski.
"Jolka, Jolka pamiętasz". Ostatni występ Felicjana Andrzejczaka
Mimo, że rozstał się z Budką Suflera, Felicjan Andrzejczak występował solowo. Przed śmiercią pracował również nad nowym albumem. Podczas ubiegłorocznego Top of the Top Sopot Festival wykonał "Noc komety". Trzeci dzień festiwalu zakończył się z kolei jego rewelacyjnym wykonaniem piosenki "Jolka, Jolka". Zaśpiewał ten hit w otoczeniu prezenterów, którzy tego dnia prezentowali ramówkę stacji. Nie zabrakło m.in. Marcina Prokopa, Damiana Michałowskiego czy Ryszarda Cebuli.
Felicjan Andrzejczak odszedł miesiąc później. Zmarł 19 września 2024 roku. Miał 76 lat.