- "Niewinni czarodzieje" - obsada
- "Niewinni czarodzieje". O czym jest ten film?
- Ufarbował włosy, schudł. Tak Tadeusz Łomnicki przygotował się do roli w "Niewinnych czarodziejach"
- Andrzej Wajda wyznał, że popełnił błąd. Kto miał zagrać w "Niewinnych czarodziejach"?
- "Niewinni czarodzieje". Ten film skrytykowała żona Komedy
Tadeusz Łomnicki to legenda polskiej sceny teatralnej oraz szklanego ekranu. Zagrał m.in. w "Potopie", "Przygodach pana Michała", "Pokoleniu" oraz "Niewinnych czarodziejach".
"Niewinni czarodzieje" - obsada
Ten ostatni uznawany jest za kultowy film czasów PRL. Zwłaszcza dla miłośników jazzu. Oprócz Tadeusza Łomnickiego, który wciela się w Bazylego, można w nim zobaczyć Krystynę Stypułkowską w głównej roli kobiecej - Pelagii. Na ekranie pojawiają się także:
- Wanda Koczewska - Mirka
- Kalina Jędrusik - dziennikarka
- Zbigniew Cybulski - Edmund
- Roman Polański - Kontrabasista Dudek "Polo"
- Krzysztof Komeda - Komeda
- Jerzy Skolimowski - bokser
"Niewinni czarodzieje". O czym jest ten film?
"Niewinni czarodzieje" to film o dwójce młodych ludzi. Bazyli, młody lekarz o blond włosach, umywszy się, odsłuchuje na taśmie swoje rozmowy z przygodnie poznanymi dziewczętami. Kiedy czyta "Przekrój", nadchodzą jego koledzy. Ci podwożą go samochodem marki Warszawa pod Halę Mirowską (Gwardii), gdzie Bazyli kwalifikuje zawodników do udziału w turnieju bokserskim. Natomiast wieczorem gra na perkusji w zespole jazzowym, w którym występuje między innymi Krzysztof Komeda.
Z nowo poznaną dziewczyną, Pelagią, wyrusza na nocny spacer po mieście, a późną nocą oboje trafiają do jego mieszkania i spisują "umowę" poświęconą ich przyszłej znajomości, gawędzą, uprawiają swoistą grę towarzyską, a w końcu zasypiają na osobnych łóżkach. Niespodziewanie koledzy z zespołu jazzowego budzą Bazylego, aby wyszedł na zewnątrz.
Przywitawszy się z nimi, odjeżdża na skuterze, zostawiając w mieszkaniu Pelagię. Kiedy wraca do apartamentu, już jej nie zastaje. Poszukując swojej nowo poznanej dziewczyny, przyjeżdża ponownie pod Halę Mirowską, gdzie zapytuje swojego kolegę Edmunda o losy obiektu swoich zalotów. Nagle atakuje go bokser, który ma żal do lekarza o to, że ten nie pozwolił mu startować w turnieju. Bazyli jednak go pokonuje, po czym powoli wraca do swojego mieszkania.
Na miejscu ze zdumieniem Bazyli dostrzega Pelagię, która oferuje mu herbatę. Oboje zachowują się, jakby nic poważnego się nie zdarzyło. Na koniec Pelagia, wypiwszy filiżankę herbaty, zbiera się do wyjścia. Bazyli jej nie powstrzymuje. Jednak w ostatnim ujęciu filmu Pelagia powraca do mieszkania Bazylego, co zapowiada bardziej zażyły związek.
Ufarbował włosy, schudł. Tak Tadeusz Łomnicki przygotował się do roli w "Niewinnych czarodziejach"
Tadeusz Łomnicki po tym jak dostał rolę w filmie "Niewinni czarodzieje" skrupulatnie się do niej przygotował. Schudł 10 kilogramów, ufarbował włosy na blond. W ten sposób chciał wyglądać jak Krzysztof Komeda. Łomnicki postanowił pożyczyć od jazzmana sweter, by "wejść w jego rolę". Miał pożyczyć również spodnie, ale Komedia miał tylko dwie pary. Musiał więc uszyć podobne.
Andrzej Wajda wyznał, że popełnił błąd. Kto miał zagrać w "Niewinnych czarodziejach"?
Z relacji osób, które pracowały przy produkcji "Niewinni czarodzieje" wynika, że to nie Tadeusz Łomnicki miał grać Bazylego. Sam Andrzej Wajda przyznał się, że popełnił błąd. Pierwszym wyborem reżysera był Gustaw Holoubek. Drugim Jerzy Skolimowski. Do roli Pelagii z kolei przewidywana była Elżbieta Czyżewska. Dlaczego nie wybrał jednak ani jednego, ani drugiego?
Gdyby zagrali Skolimowski i Czyżewska, byłby to film przyszłościowy. Bo Skolimowski i Czyżewska byli na drodze ku przyszłości. Niestety, przestraszyłem się, czy poradziliby sobie z tak trudnymi dialogami, które napisał Andrzejewski - mówił Wajda.
"Niewinni czarodzieje". Ten film skrytykowała żona Komedy
Premiera filmu "Niewinni czarodzieje" odbyła się 17 grudnia 1960 roku. Nie wszystkim się spodobał. Żona Krzysztofa Komedy - Zofia stwierdziła, że nie jest prawdziwy, głównie przez dialogi. Są sztuczne. Nadęte patosem. Nigdy nie mówiliśmy takim językiem. Byliśmy naturalnie szczerzy i prości. Jak jazz - mówiła.