Edward Kłosiński i Krystyna Janda poznali się na planie filmu "Człowiek z marmuru", a pobrali się w 1981 r. Dziewięć lat po ślubie na świat przyszedł ich syn Adam, a rok później drugi syn - Jędrzej. Edward Kłosiński był nie tylko troskliwym ojcem, ale także ojczymem dla Marii, córki żony z jej pierwszego małżeństwa z Andrzejem Sewerynem. Edward Kłosiński zmarł na raka płuc 5 stycznia 2008 r., trzy dni po swych 65. urodzinach. Krystyna Janda była przy mężu do końca.
"Mnie się wydawało, że to będzie trwało"
Trudno mi o tym mówić. Byliśmy bardzo blisko do końca, w związku z tym nie było żadnej bariery między nami. Szczerze mówiąc, do końca nie wierzyłam, że umrze. Jestem chorobliwą optymistką i mnie się wydawało, że to będzie trwało. Niech to tak trwa, że on leży, będzie słaby, ale niech będzie przy nas. Niestety, skończyło się inaczej - powiedział Krystyna Janda w podcaście pt. "Gdy nikt nie patrzy".
"Kochał mnie, to najważniejsze"
Kochał mnie, przede wszystkim. Miałam przy sobie kogoś, kto bardzo lubił, jak grałam. Uważał, że jestem największą aktorką na świecie. Mówił: "wchodzisz, blask, za tobą ciemność". To jest dla kobiety stałym reflektorem, świecącym na nią - mówiła Krystyna Janda o mężu.
"Nauczył mnie skromności"
Nauczył mnie skromności, pokory. Był wielkim artystą. Robił film za filmem - w Ameryce, w Niemczech, w Szwajcarii. O pracy nie rozmawialiśmy w domu, bo mieliśmy małych synków i co ich to obchodziło, co my robimy. Staraliśmy się nie opowiadać o naszych problemach. Często razem pracowaliśmy, uwielbiałam, jak mnie fotografował... Mam dwóch synów, to jest najważniejsze - dodaje.
Edward Kłosiński był operatorem filmowym, autorem zdjęć do takich filmów, jak m.in. "Człowiek z marmuru", "Panny z Wilka", "Człowiek z żelaza", "Iluminacja", "Barwy ochronne", a także seriali "Ziemia obiecana", "Polskie drogi" czy "Z biegiem lat, z biegiem dni...". Zapytana o to, czego nauczył ją mąż, Krystyna Janda odpowiada: