Polska widownia przypomniała sobie o Krystynie Mazurównie za sprawą programów "You Can Dance - Po prostu tańcz" (2010), gdzie była choreografką i "Got to Dance. Tylko taniec", za co w lutym 2013 dostała nominację do nagrody Wiktory 2012 w kategorii "osobowość telewizyjna".
Krystyna Mazurówna była bardzo popularna w PRL. Tańczyła w Teatrze Wielkim, występowała w Polskim Zespole Tańca Eugeniusza Paplińskiego. Tańczyła w duecie z Witoldem Grucą i Gerardem Wilkiem. W 1967 założyła zespół tańca jazzowego Fantom. Głośno było też o jej życiu miłosnym.
Romanse Krystyny Mazurówny
Z nieformalnego związku ze swoją młodzieńczą miłością, Teodorem Toeplitzem, narodził się ich syn, Kasper Teodor. Tancerka spotykała się także z pisarzem Sławomirem Mrożkiem czy z Tadeuszem Plucińskim, z którym małżeństwo trwało zaledwie trzy miesiące. Później została narzeczoną kompozytora Wacława Kisielewskiego, by w końcu przez 13 lat pozostać u boku Francuza, Jeana Pierre'a Blute'a. Ze związku z muzykiem narodziła się dwójka dzieci: syn Balthazar i córka Ernestine.
Tata nalegał na ślub
O małżeństwie z Tadeuszem Plucińskim mówiła Krystyna Mazurówna, że "było moim największym życiowym błędem". Wytrzymali ze sobą trzy miesiące, rozwodzili się trzy lata. Jak opowiadała tancerka, do ślubu z Plucińskim przekonał ją jej ojciec. "Tadeusz zadzwonił do mojego taty i nagadał, że ja mieszkam bez ślubu z obcym facetem. Ojciec był oburzony i mówi do mnie: Krysiu u nas w rodzinie tego nigdy nie było. Musisz coś z tym zrobić, trzeba to uregulować. Nie chciał słyszeć, że to się skończy rozwodem. Był w stanie zaakceptować córkę rozwódkę, byleby tylko nie mieszkała z kimś na kocią łapę” - opowiadała w wywiadzie dla Fakt.pl.
Przez ślub z Plucińskim Krystyna Mazurówna nie przyszła na czas na nagranie do telewizji. "Spóźniłam się nawet przez to na program telewizyjny do Olgi Lipińskiej. Gdy jej powiedziałam, że właśnie wyszłam za Plucińskiego, to Olga tylko na mnie spojrzała i wypowiedziała jedno słowo: idiotka!", wspominała tancerka. Okazało się, że Olga Lipińska miała rację. Po trzech miesiącach postanowiła się rozwieść.
Bitwa o futro
Na orzeczenie sądu o rozwodzie musieli czekać aż trzy lata. Krystyna Mazurówna w wywiadzie po śmierci Tadeusza Plucińskiego wspominała, że choć nie rozstawali się w atmosferze kłótni, na sali sądowej stoczyli istną batalię o podział majątku, którego miał zażądać aktor.
"Prawdziwy bój stoczyliśmy np. o moje futro, które kupiłam w Moskwie. Trzeba było w sądzie pokazywać jakieś kwity po rosyjsku. Wkurzyłam się i zapowiedziałam, że będziemy dzielić futro na pół. Tadeusz dostał rękaw i część z kieszeniami, a ja drugą, z której później uszyłam sobie kołnierz" - opowiadała Krystyna Mazurówna na łamach Faktu.