Kayah to znana piosenkarka. Na swoim koncie ma wiele przebojów takich jak "Na językach", "Fleciki". "Supermenka" czy wykonywany w duecie z Viki Gabor hit "Ramię w ramię".

Kayah zamieściła w sieci wpis. Wahała się, czy o tym poinformować

Piosenkarka zamieściła w sieci wpis, w którym podzieliła się przykrą wiadomością. To krótka, ale przejmująca informacja. Kayah przyznała, że wahała się, czy o tym napisać.

Reklama

Zastanawiałam się, czy powinnam, ale potem myślałam, że jednak tylu ludzi ją znało i należy im się ta informacja. Moja mama Krysia zmarła wczoraj o 23.20. Nic więcej nie napiszę - poinformowała Kayah.

Kayah pożegnała ukochaną mamę. Tak o niej mówiła

Moja mama ma klasę. Mam szczęście do kobiet w rodzinie, mądrych, dobrych i szlachetnych - wyznała na łamach "Dobrego Tygodnia".

Pod postem opublikowanym przez piosenkarkę pojawiło się wiele komentarzy z kondolencjami i wyrazami współczucia. „Kasiu, moje kondolencje, przytulam Cię z całego serca”, „Strasznie mi przykro, przytulam”, „Wyrazy współczucia w tym trudnym czasie”, „Współczuję Kasiu. Za dużo nieszczęść jak na jednego człowieka” - pisali fani i przyjaciele artystki.

Kilka miesięcy temu Kayah pożegnała ojca. Nie miała z nim łatwej relacji

To kolejna strata w życiu Kayah. W lutym 2025 roku piosenkarka pożegnała ojca. Wówczas również zamieściła w sieci wpis. "Żegnaj tato... zaśpiewam ci zaraz" - napisała i dodała nagranie z płonącą świecą i utwór "Pieśń Przejścia". Jej relacja z ojcem nie była łatwa.

Myślę, że duży wpływ na poczucie własnej wartości u dziewczynek ma ojciec. Mój nieustannie mnie krytykował albo porównywał z koleżankami, dając mi do zrozumienia, że jestem od nich gorsza - wspominała w rozmowie z Plejadą.

Tylko dwa razy powiedział mi, że jest ze mnie dumny. Pierwszy raz – gdy moje zdjęcia trafiły na okładkę "Playboya". Zdziwiła mnie ta reakcja, bo wydawało mi się, że mam ważniejsze osiągnięcia. Wolałam, żeby pochwalił mnie za to, co robię na scenie. Niestety, nigdy nie był na moim koncercie, choć wielokrotnie go to prosiłam. Drugi raz – trzy miesiące temu, tuż przed śmiercią… - wspominała Kayah.

Jadłam zupę w hotelu i zadzwoniła do mnie siostra z Wiednia z informacją, że tata umarł. Godzinę później musiałam wejść na scenę i zaśpiewać "Pieśń przejścia" – przepiękny, ale potwornie smutny utwór o odchodzeniu. Było w tym coś symbolicznego, metafizycznego, przejmującego do cna. Nie wiem, jak dośpiewałam do końca - mówiła Kayah.