Emerytury gwiazd to gorący temat. Od lat znani i lubiani narzekają, że ZUS wypłaca im głodowe stawki. Są wśród nich m.in. Maryla Rodowicz, Marek Piekarczyk, Krzysztof Cugowski czy Agnieszka Fitkau-Perepeczko. Jak do tej sprawy odnosi się aktorka Joanna Kurowska?
Zapobiegliwa Joanna Kurowska
Joanny Kurowskiej zdradziła, że od lat odkłada pieniądze. "Całe życie składałam sobie, jak wiewióreczka do dziupli, odkładałam na różnego rodzaju ewentualności, kiedy tych pieniędzy mieć nie będę. Odkładałam te pieniądze i mam uskładanych w tej dziupli, jak ta wiewióreczka, dużo pieniędzy" - wyznała w rozmowie z Plejadą.
Joanna Kurowska o kolegach i koleżankach
Odniosła się także do sytuacji aktorów, który twierdzą, że nie są w stanie wyżyć z głodowych świadczeń. "Na usprawiedliwienie aktorów muszę powiedzieć, że to nie jest tak, że oni narzekają i marudzą i są ciągle niezadowoleni, że nie mają tych pieniędzy czy nie grają - to tak nie działa" - podkreślała w wywiadzie Joanna Kurowska. "Jest tak u aktora, że on gra przez pięć miesięcy intensywnie, a potem może przez rok w ogóle nie grać, przez dwa lata może nie grać. Potem to odkładanie na emeryturę powiedzmy tysiąc złotych miesięcznie - na to po prostu go nie stać, bo mamy pracę w momencie, kiedy gramy" - wyjaśnia gwiazda. "Nikt nie podpisuje z pięcioletnich kontraktów, gdzie może sobie odłożyć parę milionów dolarów i te parę milionów dolarów mu procentuje, bo sobie odkłada. To tak nie działa - to wygląda zupełnie inaczej" - powiedziała Joanna Kurowska.