Anna Dymna to ikona polskiego kina. Widzowie pamiętają z pewnością jej role w takich filmach jak "Znachor", "Kochaj albo rzuć" czy "Nie ma mocnych". Aktorka od lat udziela się również charytatywnie. Prowadzi swoją fundację "Mimo Wszystko" i wspiera osoby niepełnosprawne intelektualnie.
Anna Dymna o operacjach plastycznych. Czy jest zwolenniczką?
Anna Dymna przez lata podziwiana była przez fanów nie tylko ze względu na talent aktorski, ale także urodę. Sama nie przywiązywała i nie przywiązuje do tego zbytniej wagi. Uważa, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż to jak wygląda. W rozmowie z "Super Expressem" z 2021 roku stwierdziła nawet, że "śliczniutka już była".
Oczywiście przykre jest starzenie się, bo kobieta służy przecież za ozdobę świata. A teraz mamy taki świat, w którym docenia się tylko piękno zewnętrzne, jakby ono było prawdziwą wartością człowieka. A piękno zewnętrzne przemija i nawet nie wiem, jak bardzo byśmy się starali, nie jesteśmy w stanie wygrać z biologią. Można robić operacje plastyczne, wysysać, podcinać, poprawiać i temu wszystko podporządkowywać. Mnie szkoda czasu. Śliczniutka już byłam. Teraz walczę o inne piękno - mówiła wówczas Anna Dymna.
Zaznaczyła jednak, że czasem jest jej przykro, gdy widzi, z jaką pogardą traktuje się starość. To mnie już powoli zaczyna dotykać, choć trochę inaczej niż anonimowe kobiety, boleśniej - wyznała Anna Dymna.
Anna Dymna o operacjach plastycznych. "Można zaprzedać duszę diabłu"
Choć od rozmowy z "Super Expressem" minęło kilka lat, podejście aktorki do operacji plastycznych nie zmieniło się. Gdy ponownie została o to zapytana w 2024 roku przez portal Zlotascena.pl stwierdziła, że gdyby poświęciła temu swoją uwagę, to nie miałaby czasu na ważniejsze sprawy.
Można zaprzedać duszę diabłu, ja mogę teraz się zajmować tym, żeby tu se poderżnąć, żeby mi nie wisiało tu, bo mi mówią: pani ma pięknie wyglądać, pani ma być młoda, proszę sobie zrobić operację. Ale nie miałabym wtedy czasu na ważniejsze rzeczy, nie można się tym zajmować, a poza tym jak trzeba zagrać grubą babę, to kto to lepiej ode mnie zrobi, no kto? - stwierdziła Anna Dymna.