Irena Karel uchodziła w czasach PRL za jedną z najpiękniejszych kobiet w Polsce. Jej urodą zachwycano się w latach 60. i 70. Nie bez powodu zyskała przydomek "polskiej Brigitte Bardot". Jej uroda i fakt, że kamera oraz obiektyw aparatu bardzo ją lubiły, sprawił, że zachwycali się nią zarówno widzowie, jak i reżyserzy.

Irena Karel nazywana była "polską Brigitte Bardot"

Ona sama uważała, że uroda to jej przekleństwo, które hamuje jej karierę aktorską. Dostawała głównie role ze względu na swoją urodę a nie talent. To ją nieco frustrowało.

Reklama

Tak naprawdę Irena nie miała na nazwisko Karel, ale Kiziuk. Od dziecka chciała grać i występować na scenie. Zmiana nazwiska miała pomóc jej zaistnieć w świecie filmu oraz teatru. Już podczas studiów na Akademii Teatralnej zachwycała. Ponoć tym, który był pod wielkim wrażeniem jej urody, był sam Andrzej Łapicki. Gdy skończyła studia Irena Karel rozpoczęła pracę w warszawskim Teatrze Komedia. Występowała w kabaretach Dudek oraz ZAKR.

"Polska Brigitte Bardot". W jakich filmach grała Irena Karel?

Irena Karel mając 21 lat zadebiutowała na srebrnym ekranie. Wystąpiła m.in. w takich filmach jak:

  • "Wilcze echa"
  • "Rzeczpospolita babska"
  • "Podróż za jeden uśmiech"
  • "Akademii Pana Kleksa".

W produkcjach, w których grała, często dostawała rozbierane sceny. Reżyserzy wiedzieli, że dzięki temu film z jej udziałem będzie sukcesem. A może gdybym miała piegi lub chociażby zadarty nos, moje życie aktorskie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Może grałabym role dziewczyn mądrych, wrażliwych, interesujących, a nie tylko ładnych, które po prostu można ubrać i fotografować jak modelki - zastanawiała się Karel.

Irena Karel, czyli "polska Brigitte Bardot". Tak dziś wygląda

"Polska Brigitte Bardot" prywatnie związana była m.in. z Andrzejem Łapickim i Tadeuszem Rossem. Zachwycał się nią również Andrzej Seweryn. Tadeusz Ross bardzo ciężko zniósł rozstanie z aktorką. Załamał się a nawet przedawkował leki. Największą miłością Ireny Karel był jednak operator filmu Zygmunt Samosiuk.

Irena Karel była ikoną lat 60. i 70. Zagrała m.in. w filmie "Wilcze echa" / AKPA
Reklama

Pobrali się w 1974 roku. Mężczyzna zmagał się z chorobą alkoholową. Irena Karel mocno wierzyła, że pomoże mu uporać się z nałogiem. Tak się jednak nie stało. Gdy wyjechała do Stanów Zjednoczonych, jej mąż zmarł nagle w 1983 roku.

"Polska Brigitte Bardot" po jego śmierci na jakiś czas wycofała się z życia publicznego. Wróciła pod koniec lat 80. i zagrała w serialach "W labiryncie" oraz "Plebania". Nie pojawiała się już tak często, jak dawniej na szklanym ekranie. Odziedziczyła majątek, który pozwolił jej na tym, by nie skupiać się na pracy zawodowej. Wciąż rzadko pojawia się publicznie.

Irena Karel pod koniec lat 80. zagrała w serialu "W labiryncie". Rzadko pojawia się publicznie / AKPA